niedziela, 11 marca 2018

Katastrofa smoleńska – dylematy człowieka myślącego ciąg dalszy

2011.07.15 18:08:20
      
Katastrofa smoleńska, czy ktoś chce, czy nie, wciąż będzie postrzegana w wymiarze politycznym i rozgrywana przez różne siły polityczne na różne sposoby, w zależności od bieżącego zapotrzebowania. W okresie przedwyborczym do polskiego parlamentuwszyscy będą nią grać, niezależnie od barw partyjnych.        Praprzyczyną obecnej sytuacji niestety była polityczna decyzja Putina o rozdzieleni...
       Katastrofa smoleńska, czy ktoś chce, czy nie, wciąż będzie postrzegana w wymiarze politycznym i rozgrywana przez różne siły polityczne na różne sposoby, w zależności od bieżącego zapotrzebowania. W okresie przedwyborczym do polskiego parlamentuwszyscy będą nią grać, niezależnie od barw partyjnych.
       Praprzyczyną obecnej sytuacji niestety była polityczna decyzja Putina o rozdzieleniu uroczystości katyńskich na dwie oddzielne części. Potem nastąpiło już tylko szereg zdarzeń: katastrofa i przepychanki kto jest za nią odpowiedzialny. Przypomnijmy hipotezy formułowany przez MAK - Międzypaństwowy Komitet Lotniczy w obrębie WNP: błąd pilota, pijany polski generał, polskie służby odpowiedzialne za przygotowanie lotu.
       Strona rosyjska konsekwentnie podtrzymuje to stanowisko. Świadczy o tym wypowiedź wicepremiera Rosji Siergiejewa Iwanowa, z 21 czerwca w sprawie katastrofy TU 134, który powiedział, że przyczyną katastrofy samolotu pasażerskiego Tu-134 pod Pietrozawodskiem w Karelii był błąd pilota. Iwanow wskazał na rzekome podobieństwo tego wypadku z katastrofą smoleńską - serwis rbc.ru.
       Tak więc premier Polski został sromotnie ograny przez Rosjan, jak w przysłowiowej „rosyjskiej ruletce” i nawet sam przyznał, że raport Jerzego Millera może uderzyć w stronę polską jeszcze mocniej niż ten sporządzony przez MAK.
       Zygmunt Klich, polski ekspert lotniczy akredytowany przy MAK już wieści, że nikt z nazwiska nie zostanie wskazany, ale kiedy wczytamy się w ten dokument, to będzie jasne kto za co odpowiada.

        Wiemy, że znowu przesunięto termin publikacji raportu Millera, podobno na skutek opóźnieniem tłumaczenia na rosyjski i angielski. Czy Rosjanie mają lepszych tłumaczy? - tłumaczenie wykonano szybko i upubliczniono na skalę międzynarodową, przypisując winę stronie polskiej, a w Polsce? W Polsce społeczeństwo zna tylko raport Macierewicza mocno krytykowany przez rządzących. Premier zna główne tezy raportu, więc kiedy Polacy poznają raport w całości? Termin dalej jest niewiadomy. Zakrawa to na skandal.

        Jak wiadomo spotkanie Putin – Tusk przeniesiono z 10 na 7 kwietnia 2010 r.
        Jakie racjonalne przesłanki i ważne względy państwowe przemawiały za rozdzieleniem delegacji na dwie (dwa oddzielne loty) oddzielne grupy, skoro wiedziano, że główne uroczystości odbędą się 10 kwietnia i tam będą czekały Rodziny Katyńskie.
        Na to pytanie może odpowiedzieć tylko sam premier Tusk.
         35. rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej skierowały do premiera wniosek o dostęp do raportu Millera, przed jego upublicznieniem. Wniosek został wysłany pod koniec czerwca, a następny 3 lipca. Mimo dwukrotnego wystąpienia nadal czekają na odpowiedź. Dlaczego brak jest odpowiedzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz