piątek, 16 marca 2018

wrzesień 2006 - cz. I

2016.03.23 19:56:29
        
My znowu w trasie: Lwów – Złoczów - Buczacz – Jazłowiec – Czerwonogród -  Skała Podolska Kamieniec Podolski Bakota – Chocim – Okopy św. Trójcy – Zaleszczyki - Stanisławów - Drohobycz Truskawiec – Skole – Gorgany  Mukaczewo - Użgorod  te piękne i ciekawe tereny, przemierzamy je po raz kolejny, by nasycić się ich urodą i niezwykłością zabytków. A jest co oglądać. 

Lwów - wystarczy parę godzin, by odświeżyć pamięć (tyle razy już tu byliśmy). Ja z wnukiem poszliśmy do Kamienicy Królewskiej. Tam na pięknym arkadowym dziedzińcu parzą dobrą kawę po ormiańsku. Kamienica Królewska to renesansowa budowla z 1580. Zbudowano ją na fundamentach dwóch wcześniejszych gotyckich kamienic z  XV w. greckiego kupca Konstantego Korniakta. Później była w posiadaniu Jakuba Sobieskiego, a po jego śmiercikról Jan III Sobieski przebudował ją na rezydencję pałacową (po przebudowie zwano "Małym Wawelem). Elewację kamienicy wieńczy attyka, w której umieszczono figury przedstawiające postać króla w koronie i orszak zbrojnych rycerzy. Tu w 1686 r. król Jan III Sobieski podpisał tutaj traktat pokojowy z Rosją (tzw. traktat Grzymułtowskiego). Od 1908 r. do pierwszej okupacji sowieckiej Lwowa (1939) mieściło się tu Muzeum Narodowe im. króla Jana III; a w czasach ZSRR i niepodległej Ukrainy jest siedzibą Muzeum Historycznego Miasta Lwowa. Czas  wracać na Wałową. Tam czeka autokar. Jeszcze tylko kupimy „wigor – winko”, w aptece obok. Przy autokarze już wszyscy są. Jedziemy na nocleg do Złoczowa. Jutro Olesko i Podhorce. Nie wszyscy tam byli. Pod wieczór spacer po Złoczowie. Nie wiele się zmieniło, tylko na zamku trwają prace renowacyjne. Jest dyr. Galerii Lwowskiej Borys Woźnicki  który sprawuje nadzór nad zamkami w Olesku, Podhorcach, Złoczowie i Świrzu.  Krótka rozmowa, oprowadza nas po wnętrzu zamku złoczowskiego. Czas już na nocleg, jutro wyjazd prosto do Buczacza. 

Buczacz  szczyci się najpiękniejszy w  przedwojennej Polsce ratuszem. Ratusz został zbudowany w XVIII w. w stylu rokoko, według projektu architekta Bernarda Meretyna, ozdobiony  przez rzeźbiarza Jana Jerzego Pinzla. Pierwotnie zdobiło go 12 rzeźb, zachowały się tylko 4 uszkodzone. 
Jest tu Kościół farny p.w. Wniebowzięcia NMP, podobno z XIV w., przebudowany w 1765 r. przez Mikołaja Potockiego. W Buczaczu w 1672 r. -16 lub 18 października podpisano traktat pokojowy, pomiędzy Imperium Osmańskim i Rzeczpospolitą, który zakładał oddanie we władanie Turcji wschodnich ziem Polski. Sejm uchwalił specjalne podatki na wojnę odrzucając ratyfikację tego traktatu, co było jednoznaczne z odrzuceniem jakiejkolwiek formy podporządkowania się Turcji. Rok później, w 1673 armia polska pod wodzą hetmana Jana Sobieskiego pokonała Turków pod Chocimiem, a w 1676 roku w bitwie pod Żurawnem podpisano rozejm i odzyskano część ziem (bez Kamieńca Podolskiego) i Podola oraz rezygnacja imperium osmańskiego z próby zhołdowania Rzeczypospolitej. Wszystkie ziemie Rzeczpospolita odzyskała w 1699 roku na mocy postanowień pokoju w Karłowicach. Zwycięstwo miało też inny skutek. Chwała wojenna jaką zdobył hetman Sobieski sprawiła, że został wybrany na króla Polski (19 maja 1674). Ciekawostki: 1/ stara lipa pod którą wysłannicy Imperium Osmańskiego i Rzeczpospolitej podpisali traktat pokojowy jeszcze istnieje. Pytam spotkanego w rynku człowieka (ok. 30 lat), - ach ta lipa Chmielnickiego? - trzeba iść tędy wskazując bardzo uprzejmie drogę. 
2/Przed wojną, w Buczaczu w fabryce Potockiego, wyrabiano słynne makaty, znane także za granicą.  3/ w Buczaczu 17 VII 1888 r. urodził się Agnon Szmuel Josef (pierwotne nazwisko do 1924 Czaczkes Samuel Josef, zmarł wRehovot, Izrael 17 II 1970) - twórca współczesnej literatury hebrajskiej, prozaik, pierwszy hebrajski laureat literackiej Nagrody Nobla (1966). Czy miał korzenie Złoczowskie skoro napisał wierszem: 

Przenieś mnie teraz
Do miasta Złoczowa
Gdzie dusza zazna radości od nowa
Tam pozwól zamieszkać
Na chwilę
Zamiast wędrować.

Jazłowiec  jedna z najstarszych osad polskich na Podolu. Własność Buczackich, którzy po osiedleniu się w Jazłowcu przyjęli nazwisko Jazłowieckich. Później właścicielami byli Radziwiłłowie i Koniecpolscy. W okresie I Rzeczypospolitej osadę zamieszkiwali również Ormianie, a miasto było siedzibą drugiego obok Lwowa biskupstwa kościoła ormiańskiego. W latach 1676-1684 Jazłowiec wchodził w skład Porty Osmańskiej. W mieście zachowały się ruiny dominikańskiego kościoła p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Dach runął, pozostały ściany. Na jednej z nich płyta nagrobna Mikołaja Gomółki 1535 – 1591,  jednego z najstarszych polskich kompozytorów. Jazłowcu urodził się poeta Kornel Ujejski. 
Na wzgórzu za miastem zachowały się  ruiny twierdzy fortyfikowanej przez Jazłowieckich. Potem  twierdza była własnością Koniecpolskich. Aleksander Koniecpolski rozbudował go i herbami opatrzył. Przez pewien czas należał do Poniatowskich Kilkakrotnie zmieniał właścicieli. Teraz w kompletnej ruinie. Za ruinami zamku zachował się pałac i część dawnego klasztoru sióstr niepokalanek. Teraz są tu siostry Urszulanki. Opiekują się chorymi pensjonariuszami leczonymi w dawnym klasztorze założony w 1863 roku przez bł. Marcelinę Darowską). Pałacu zbudowan w latach 1644-1659 przez hetmana Koniecpolskiego, a od 1746 roku do końca XVIII wieku rodowa siedziba Poniatowskich. Tu Stanisław August Poniatowski spędził swoje młodzieńcze lata. Obok klasztoru Sióstr Niepokalanek utworzony został zakład naukowo-wychowawczy. Siostra przełożona mówi, że nie jest łatwo, że władze ukraińskie chętnie by się ich pozbyły. Jak przystało na dobre chrześcijanki, zaopiekowały się nami głodnymi podróżnikami. Czym mogły to poczęstowały. Barszcz był znakomity. My w rewanżu zostawiliśmy drobną ofiarę. 
Jazłowcem kojarzą się Ułani Jałowieccy. Mógłby ktoś pomyśleć, że tam stacjonował ich pułk. Otóż nie. W czasie wojny polsko – ukraińskiej, tu w dniach 11 – 13 lipca 1919 r. rozegrała się jedna z najważniejszych bitew w bratobójczej wojnie, w której zwycięzcami byli ułani XIV Pułku. Była to formacja wojskowa utworzona w Rosji w 1918 r. z żołnierzy pochodzenia polskiego. Twórcą Pułku Ułanów Jałowieckich był Konstanty Plisowski. Po bitwie major Władysław Nowacki napisał Hymn – modlitwę Ułanów Jałowieckich. Oto pierwsze strofy:  

Szczęście i spokój daj tej ziemi, 
Pani Co krwią spłynęła wśród wojen, pożogi. 
Do Cię swe modły zanosim, ułani 
Odwróć, ach odwróć, odwróć los srogi. 
        
Słynną szarżę ułanów pod Jazłowcem uwiecznił na płótnie Wojciech Kossak. Ułani Jałowieccy stworzyli nad rz. Horyń, kilka kilometrów od Równego, „Osadę Jałowiecką”, która stała się siedzibą przechodzących do rezerwy żołnierzy chcących trudnić się rolnictwem. 

Czerwonogród - piękne popołudnie. Tutaj byliśmy wielokrotnie, ale niestety ze względu na padające deszcze widoczność zamku była ograniczona. Na tle lasu było tylko widać  opary wodospadu na rz. Drużyn. Tym razem nie już nie odpuściłem. Szukałem we wsi wozu konnego, który mógłby nas tam zawieźć. Nic z tego! Przy drodze stoi mikrobus, cos w rodzaju naszej nyski. Pytam jak dojechać do zamku, który stoi w głębokiej kotlinieMówi wsiadajcie. Poupychał nas jak śledzi, ale tak musiał wykonać dwie tury.  Droga polna po stromiźnie z zakrętamiZjeżdżamy. Mikrobus ledwie się mieści i niebezpiecznie przechyla się to w jedną, to w drugą stronę. Zamek rośnie jak na drożdżach. Im niżej zjeżdżamy, tym wyżej jest zamek. Patrząc z góry na rozległą dolinę ma się wrażenie, ze zamek i kościół stoją na płaskim terenie, natomiast stojąc na dnie kotliny widać, że zamek jest na niewysokim wzniesieniu. Wejście na górę zamkową przerasta moje możliwości. Ale poniżej jest jeszcze jeden obiekt godny uwagi. To wodospad na rz. Drużyn. Idziemy  zwartą grupą w stronę rzeki. Dżuryn płynie w głębokim jarze. Przed nami setki ton wody spływającej z wielkim hukiem po 16 metrowym skalnym zboczu. To robi wrażenie! Idę wąziutka ścieżyną biegnąca trawersem po stromym zboczu. Ogromny huk spadającej wody dodaje adrenaliny. Jestem już prawie u szczytu. Chwila nieuwagi, poślizg i zsuwam się po brzuchu do tej kipieli wodnej. Nachylenie zbocza jest tak duże, że między nogami widzę zbliżający się główny nurt rzeki. Będzie kąpiel. Na poziomie rzeki widzę zakotwiczony pręt metalowy uchwyt do wyjście z rzeki. Myśli biegną jak szalone, czy trafię nogami na ten pręt?, czy zatrzymam się? Udało się, ale nogi dygotały jeszcze przez godzinę. Ręce, nogi, twarz, otarte i krwawią.  Zostałem stamtąd wyciągnięty za ręce, bo nie byłem w stanie czymkolwiek ruszyć. Teraz tej przygody już nie żałuję. Jestem zadowolony, że i tam udało mi się zawędrować. Zobaczyć wodospad Dżurynu marzyło mi się wielokrotnie  Byliśmy tu już dwa razy, ale zawsze padał rzęsisty deszcz i po drugiej stronie rozległej kotliny urzekały mnie gęste opary spadającej wody. Sam wodospad przesłaniał gęsty las. Mogę śmiało powiedzieć: byłem, widziałem i zwyciężyłem własne słabości. Innym nie było do śmiechu. Z tej pułapki wydostałem się dzięki pani dr Barbarze i mojemu wnukowi. Akcja była natychmiastowa, szybka i skuteczna. Poobijany i solidnie opatrzony podążałem do mikrobusu czekającego ażeby w dwóch turach wywieźć nas na górę. W krótkim wiec czasie wszyscy byli już na górze i gotowi do dalszej drogi. Wspomnę, że stąd już krok do Beremian, gdzie twórczo pracował Kornel Ujejski siedząc na ławeczce pod ulubionym drzewem. Tu pisał listy spod Lwowa do lwowskiej prasy. Niestety tam nie pojedziemy. Droga fatalna, a czas nas goni. Zresztą po co? Nie ma tam już żadnego śladu.  Ktoś zapyta, dlaczego ta wieś galicyjska nazywa się Beremiany? Tam rz. Strypa łączy się z Dniestrem, więc prosi bere mene, (bierz mnie) przyjmij mnie.  

Kamieniec Podolski – nocleg w nowym hotelu Galina. Tu czeka nasz dobry znajomy Olek tutejszy Polak, historyk i przewodnik. Jutro w programie Stare Miasto i Twierdza. Od  1990 byłem tam wielokrotnie. Dobrze jest odświeżyć pamięć. Z hotelu  „Galina”  do nowego mostu nad Smotryczem to około 500 m. Tu na północnym skraju miasta wykształcił się Rynek Ruski, Dziś teren jest zabudowany. Jest tu nowa cerkiew prawosławnaStąd dcentrum, też ok. 500 metrów. Miasto lokowane na prawie magdeburskim w 1374 przez księcia podolskiego Jerzego Koriatowicza. Wytyczono wtedy Rynek Polski, a w 1375 w narożu  wzniesiono drewniany kościół (później zbudowano katedrę Świętych Apostołów Piotra i Pawła). Na południe od Rynku Polskiego powstał Rynek Ormiański. Rynki otoczone są zabytkową zabudową. 

Spacerkiem po Starym Mieście 
           
Pierzeja zachodnia  wzdłuż Rynku Polskiego.                                                                             W narożu katedra katolicka p.w. św. Piotra i Pawła z 1483 r., z Bramą Triumfalną z 1781 r., wzniesioną ku czci Stanisława Augusta Poniatowskiego. Z czasów tureckich pozostał minaret. Po odzyskaniu  miasta przez Polaków w 1699, na szczycie minaretu ustawiono drewnianą figurę Matki Boskiej, a w 1756 zastąpiono ją pozłacaną rzeźbą Matki Boskie, stojącej na kuli ziemskiej i półksiężycu. Rzeźbę wykonano w Gdańsku, ze stopu miedzi i srebra. Katedra kamieniecka jest jedynym na świecie kościołem katolickim, przy którym stoi minaret. Obok pałac biskupi. Idąc dalej w kierunku południowym jest Kościół Franciszkanów p.w. Wniebowzięcia NMP z 1616 roku i klasztor z XVII w., brak części górnej wieży. W podziemiach kościoła pochowano Jerzego Wołodyjowskiego.  
          
 Pozwolę sobie tu na małą dygresję.  Otóż obronę Kamieńca w 1672 r. opisał wierszem Makowiecki (podobno potomkowie tego rodu żyją w Hiszpanii). Była to zwykła rymowanka. Nie posiadała żadnej wartość literackiej, źle się czytała. Wiersz pozostał w rękopisie. Na prozę przełożył go Antoni Józef Apolinary Rolle (1830 – 1894) – polski lekarz psychiatra (absolwent Uniwersytetu Kijowskiego), historyk amator, autor licznych opracowań historycznych poświęconych kresom multańskim. (szkice historyczne i felietony sygnował pseudonimami: dr Antoni J., dr A. J., Adscriptus, Antoni J., Dr Antoni, Józef z Henrykówki, Pirożko Fulgencjusz. W Kamieńcu Podolskim mieszkał od 1861 r. w dworku przy ul. Karmelickiej. Sienkiewicz pisząc powieść „Pan Wołodyjowski” przeszukiwał archiwa, by znaleźć pierwowzór Michała Wołodyjowskiego. Odnalazł dwóch żołnierzy o nazwisku Wołodyjowski. Z tekstu Rollego dowiedział się, że prawdziwy Wołodyjowski miał na imię Jerzy. Powieść już w odcinkach zamieszczano w warszawskim dzienniku „Słowo”, a także w Krakowskim „Czasie” i „Dzienniku Poznańskim”. Wydanie książkowe miało miejsce dopiero w latach 1887–1888. Rzeczywistość była inna. 26 sierpnia 1672, szczupła załoga polska poddała na honorowych warunkach Kamieniec Turkom. Podczas ewakuacji twierdzy nastąpił przypadkowy wybuch w prochowni, (według wersji Cypriana Tomaszewicza) lub też spowodowany był przez oficera artylerii fortecznej Hejkinga (wersja Stanisława Makowieckiego), który podpalił 200 beczek prochu i spowodował zniszczenie Zamku Górnego, zabijając przy tym 500 do 800 ludzi, głównie komputowych Kozaków. W wybuchu zginął m.in. rotmistrz twierdzy Jerzy Wołodyjowski. Stanowisko rotmistrza w twierdzy otrzymał od hetmana Jana Sobieskiego Do1671 r. był komendantem stanicy rycerskiej w Chreptiowie (miejscowość między Kamieńcem a Mohylowem Podolskim). Sienkiewicz znalazł się w kłopotliwej sytuacji i pytał historyków co ma zrobić, bo to co napisał odbiega od opisu Rollego. Profesor. literatury na Uniwersytecie Jagiellońskim poradził ażeby nic nie zmieniał, ponieważ jest dzieło literackie, a nie dzieło historyczne. 
Pierzeja południowa – wzdłuż Rynku Ormiańskiego.                                                               
W narożu rynku (przy drodze do Twierdzy, kościół Trynitarzy (właściwie Zakon Trójcy Przenajświętszej, dawniej Zakon Świętej Trójcy od Wykupu Niewolników, zbudowany w 1712 r., w stylu barokowym. Na fasadzie znajdowała się kiedyś figura Pana Jezusa zrywającego łańcuchy z więźniów. Teraz Cerkiew greckokatolicka św. Jozafata. W drugim narożu Rynku Ormiańskiego stoi Ormiański Dom Handlowy z 1479 r., a tuż za nim przy ul. Tatarskiej (jeśli dobrze pamiętam nazwę) są ruiny Katedry Ormiańskiej. Obok stary kościółek ormiański, obecnie cerkiew prawosławna. Przy Rynku Ormiańskim jest piękna kamieniczka Ormiańska z XVII w. z wspaniałym podworcem.  W tej kamieniczce mieści się biuro dyr. Fencura, konserwatora zespołu urbanistyczno-architektonicznego Starego Miasta i Fortecy.  
Pierzeja wschodnia   od Rynku Polskiego oddzielona jest wąską uliczką zabudowaną kamieniczkami z XVII i XVIII w. Niektóre w kompletnej ruinie. Uliczka dobiega do pierzei północnejWchodząc w boczną uliczkę trafimy na uliczkę równoległą  do pierzei wschodniej, gdzie był nie istniejący już pałac komendanta twierdzy z XVIII w. -źródło: dr Henryk Kotarski, historyk współpracujący od wielu lat z konserwatorem zespołu urbanistyczno-architektonicznego Starego Miasta i Fortecy, zaś Wikipedia, (że przy Rynku Ormiańskim, ale nie podaje szczegółowej lokalizacji?). 
Centrum  Starówki  od północy zabudowane jest Ratuszem Polskim z końca XIV wieku (dawniej był tu plac targowy), teraz brak jednego skrzydłaPrzestrzeń  za ratuszem niezabudowana. Dawniej były tu kamieniczki XVII w. Mieszkała tu wyłącznie ludność polska (wg spisu ludności z 1700 r.) dyr. Fencur, konserwator zespołu urbanistyczno-architektonicznego Starego Miasta i Fortecy planuje odbudowę tych kamieniczek z funduszy UNESCO. Obok ratusza jest studnia ormiańska z XVIII wieku. Zbudował ją bogaty Ormianin. Woda okazała się nie do picia, więc stoi ku chwale Ormianina. W części południowej Rynku Polskiego jest kościół p.w. św. Mikołaja i klasztor dominikanów zbudowany w stylu barokowym z 1616 r. Przebudowany w 1748 r., (kasata nastała w 1843),  obecnie siedziba paulinów. Fasadę kościoła zdobią barokowe rzeźby św. Jacka, św. Dominika, Matki Bożej Bolesnej i św. Mikołaja. Wewnątrz zachowała się  kamienna konstrukcja ambony (minbar) z czasów tureckich. Na ścianach malowidła upominające się o renowację. Kościół jest w remoncie. Za czasów ZSRR mieściło się tu archiwum NKWD. W latach 90. XX w. odzyskany został  przez kościół rzymskokatolicki. W 1993 r.  pożar zniszczył hełm wieży i wnętrze kościoła (podobno podpalony przez Ukraińców). Konieczne było czasowe rozebranie hełmu wieży. Władze ukraińskie zagroziły jego ponownym przejęciem, jeśli do końca roku nie zostanie wykonany nowy dach. Dzięki pozyskanym środkom  od Stowarzyszenia „Wspólnota Polska, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz prywatnych przedsiębiorców z Polski udało się uchronić świątynię przed ponownym jej przejęciem przez władze Kamieńca Podolskiego.  
      
Po II rozbioru Polski (1793 r.) Kamieniec Podolski znalazł się w granicach Rosji. W 1797 r. stał się siedzibą guberni podolskiej, a później tylko powiatu kamienieckiego. W 1798 szlachcic Antonii Żmijewski założył w mieście (w dawnym budynku kapituły unickiej) polski teatr (teatr kamieniecki). Wygląd gmachu nie wyróżniał się niczym stylowym, a sam teatr mieścił się w nim do 1803, kiedy został przeniesiony na plac ormiański. Przy Rynku Ormiańskim  jest okazały gmach dziewiętnastowieczny w stylu klasycystycznym zbudowanym przez Rosjan. 

wrzesień 2006 - cz. II

2016.03.23 19:56:05

Forteca   
       
Fortecę ze Starym Miastem łączy Most Turecki zbudowany przed 1494. Na krańców stały dwie nadbramne baszty od strony zamku: Baszta św. Anny z Bramą Stanisława Augusta i druga od wschodu zniszczona przez Turków w 1672 r. Pierwszym architektem był Hiob Bretfus, który pracował przy moście w 1544 roku przebijając w skałach pod mostem kanał. Most został poważnie uszkodzony podczas tureckiego oblężenia w 1672 roku. W 1685 roku jego arkady zostały obmurowane przez 500 okupujących miasto Turków. W ten sposób powstała w miejsce arkad jednolita ściana. Po odzyskaniu Kamieńca przez Polskę, w 1715 roku przeprowadzono częściowy remont. Ponowny remont wykonano w 1766 roku.  Aż do XIX wieku prowadziła po nim najważniejsza droga do miasta. W 1942 roku został częściowo poszerzony przez Niemców, a w 2000 roku most ten wpisany został na nowojorską listę World Monuments Watch, jako jeden ze stu cennych zbytków świata, którym zagraża zniszczenie. 
       
O twierdzy wspomnę tylko, że zbudowana została w drugiej połowie XIV wieku z inicjatywy książąt Jerzego i Aleksandra Koriatowiczów i Spytka II z Melsztyna. Pod panowaniem polskim pozostawał od 1432 roku. Wielokrotnie była umacniana. Po klęsce warneńskiej został umocniony przez Jana z Tęczyna, Dzierżysława z Rytwian i Jana Ostroroga, wysłanych przez Kazimierza Jagiellończyka. Do umocnienia zamku przyczyniły się fundacje papieży Mikołaja V, Juliusza II i Leon X.                     
        
W 1494 roku zamek posiadał dwie bramy: Miejską od zachodu i Polną od wschodu. W 1542 roku powstała basteja w południowo-wschodnim narożniku. Rozpoczęto też budowę nowej Bramy Polnej. W 1544 kolejną przebudowę prowadził architekt królewski Hiob Bretfus (Pretfus). W 1544 sporządził dokładny opis zamku, dobudował Basztę Nową Wschodnią, broniącą dostępu do bramy zamkowej, od zachodu Małą Zachodnią Basztę, a za nią potężną Basztę Nową Zachodnią  (przebudowaną przez Turków po zniszczeniach z 1672 r.). Pretfus wzniósł też Bramę Polną.    Dawniej na dziedzińcu zamku stał niewielki kościółek św. Stanisława. Po 1672 zamieniony przez Turków na meczet, a  później rozebrany. Zamek i Kamieniec Podolski pod panowaniem tureckim pozostawał przez 27 lat. Został odzyskany przez Polskę w 1699 r.  (po Pokoju w Karłowicach). W XVIII wieku przeprowadzono kolejne modernizacje pod kierunkiem Andrzeja Glovera. W 1762 roku Christian Dahlke zaprojektował dziedziniec południowy, a w 1783 roku odbudowano Bramę Polną według projektu Jana de Witte. W 1790 roku zbudowano zamkowe kazamaty i północy dziedziniec zamku według projektu Stanisława Zawadzkiego. 

Bakota 

Pierwsze dziejopisarskie wzmianki o Bakocie pochodzą z roku 1240. Wtedy Daniło Romanowicz szukał pomocy w wojnie przeciwko Złotej Ordzie na Węgrzech i w Polsce. Wtedy bojarowie rozdzielili między siebie ziemie i rządzili jako niezależni władcy. Bojar Dobrosław Sudicz zajął w 1240 r. Podole wraz z Bakotą. Pisząc o Bakocie trzeba wspomnieć o skalnym monastyrze, który był usytuowany na 120. metrowej skale a jego losy zostały splecione z tym rejonem na wiele wieków. Monastyr znajduje się na lewym-wschodnim rogu Kamieniecko-podolskiego Rejonu, obok wioski Goraiwka. Pierwsze pisemne wzmianki o monastyrze pojawiły się w Kronikach Wielkich Książąt Litewskich w XIV w. Kronikarz podajr o zajęciu Podola w 1362 r. przez litewskich prawosławnych książąt Koriatowiczów. Panowali aż do najazdu Tatarów. W kronikach jest zapisane: „ Koriatowicze wybudowali twierdzę na rz. Smotrycz. Oraz odnowili i umocnili miasto Bakota", gdzie w skalnych pieczarach nad rz. Dniestr mieszkali mnisi. Z kronikarskiego zapisu wynika też, że monastyr był założony na długo przed przybyciem Koriatowiczów. Dalsze losy monastyru są ściśle związane z historią Bakoty. Przyjmuje się, że w 1434r. Bakotę, monastyr i pieczary było spustoszone, a mnisi rozproszyli się. Monastyr długo stał pusty i był grabiony. Tylko w górnych częściach skał zostały zachowane resztki dawnych budowli, ale to tylko są przypuszczenia, a prawdziwy los monastyru z tych czasów nie jest znany. Około roku 1880 W. B. Antonowicz przybył do Bakoty i rozpoczął prace odkrywkowe i archeologiczne na Białej Górze, bowiem to miejsce ludność wskazała jako uroczysko-monasyrzysko, a także przekazała legendy związane z uroczyskiem. 

Jaremcza 
        
Jedziemy drogą Stanisławów, Halicz do Truskawca, bo ktoś chce zobaczyć dom swojej cioci. Mkniemy więc szosą, omijając Stryj i Drohobycz, by jak najszybciej dotrzeć do Truskawca.  
Truskawiec - znaczące miasta przedwojennej Polski. W Stryju urodził się Kornel Makuszyński. Do gimnazjum chodzili tu Artur Grodger i Kazimierz Wierzyński. W pobliskiej wsi urodził się Stefan Bandera, syn ukraińskiego „świaszczennyka”. Dla Ukraińców bohater narodowy, dla Polaków okrutny przywódca nacjonalistów ukraińskich, odpowiedzialny za zamordowanie Tadeusza Hołówki w Truskawcu ministrze rządu polskiego Pierackim oraz za eksterminację narodu polskiego w latach 40. ub. wieku. Po krótkim pobycie w Truskawcu, uraczeni słynną „naftusią”, podążamy do wyznaczonego celu, do goroduMusimy dojechać do drogi Stryj  - Mukaczewo. Miało być tylko 40 km, tymczasem wlekliśmy się po jakichś wertepach, aż w końcu wjechaliśmy na trzeciorzędną drogę,  wzdłuż doliny rz. Opór, nad którą leży miasto Skole. Tam urodził się w 1862 r. Stanisław Głąbiński; wybitny polityk i publicysta, profesor i rektor Uniwersytetu Lwowskiego, czołowy działacz Narodowej Demokracji, poseł do Rady Państwa (austro – węgierskiego parlamentu), wicepremier rządy Wincentego Witosa, poseł i senator Rzeczypospolitej 1928 – 35. Już widać zarys Gorganów, ale niestety droga znacznie się pogorszyła. Do Skolego nie dotarliśmy. Pojechaliśmy objazdem i pobłądziliśmy.  Kierowca jest w kłopocie - co dalej. Ktoś zgłasza się, że zna te tereny i może pilotować. Efekt był taki, że  Gorgany zniknęły z pola widzenia, a my przez kilka godzin jechaliśmy bocznymi drogami, aż wjechaliśmy na drogę szybkiego ruch Mościska – Sambo – Użgorod, biegnącą tuż przy granicy z  Polską. O zwiedzaniu Użgorodu nie było już mowy, bo do hotelu przyjechaliśmy nocą. 
  
Lewocza 

przed XII wiekiem były tu osady słowiańskie, które prowadziły handel z Krakowem, miastami Hanzy i Wenecją. W połowie XII w. król węgierski Gejza II osiedlił w tym rejonie osadników niemieckich, z Saksonii. Najazd Mongołów w latach 1241-1242 zniszczył te osady. Jeszcze przed 1245 r., na ziemie spiskie przybywają Niemcy z SaksoniiNiemieccy koloniści założyli tu trwałą osadę. Pierwsza pisemna wzmianka pochodzi z dokumentu wydanego przez króla Belę IV w 1249 r. 
W 1271 r. Lewocza była już głównym ośrodkiem jednostki administracyjnej - Związku Sasów Spiskich (późniejszej prowincji XXIV Miast Spiskich), grupującej kolonie niemieckich górników na Spiszu. Od 1317 r. Lewocza  była już wolnym miastem królewskim. W 1402 r. król Zygmunt Luksemburski zwolnił kupców lewockich z obowiązku składu w całych Węgrzech. a w 1411 r. rozszerzył lewockie prawo składu również na kupców węgierskich z innych miast. W 1419 r. lewoccy kupcy zostali zwolnieni od płacenia cła na granicach państwa. W 1494 tu w Lewoczy spotkali się jagiellońscy władcy Polski, Litwy, Czech i Węgier. Mimo pożarów w 1550 i 1599 Lewocza szybko rozwijała się. Miasto dorobiło się wielu kościołów, trzech aptek, szkoły i drukarni (od 1624), działało tu ponad 40 cechów rzemieślniczych. Dobrobytu miasta nie podkopały najazdy husyckie w XV wieku, ponad stuletni (1435-1558) konflikt z pobliskim Kieżmarkiem o prawo składu ani nawet najazd turecki i wywołane nim zubożenie Węgier. W epoce powstań antyhabsburskich w XVII wieku rozpoczął się zmierzch miasta. W XVI i XVII wieku Lewocza była najważniejszym ośrodkiem ewangelicyzmu na ziemiach słowackich, jednak za czasów habsburskich doszło do niemal całkowitej rekatolicyzacji Lewoczy i całego Spisza. Miasto, które początkowo miało charakter czysto niemiecki, po wiekach uległo slawizacji do tego stopnia, że w latach czterdziestych XIX wieku powstał tu ośrodek narodowego ruchu słowackiego.  
Do 1923 Lewocza była ośrodkiem administracyjnym komitatu (żupy) spiskiego. Pod koniec II wojny światowej większość lewockich (i w ogóle spiskich) Niemców uciekła na zachód przed Armią Czerwoną, która zajęła miasto 21 stycznia 1945. W 1998 odbyło się tu spotkanie prezydentów 11 państw środkowej Europy. W 2009 roku zabytki Lewoczy zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO jako rozszerzenie wpisu, obejmującego m.in. Zamek Spiski. Lewoczy w całości zachowało się stare miasto, otoczone murami obronnymi. Zwraca uwagę dobrze zachowana siatka ulic z wielkim, prostokątnym rynkiem (dziś główny Plac Mistrza Pawła, słow. Námestie Majstra Pavla). Gotycki kościół farny, trójnawowy, p.w. św. Jakuba w centrum rynku. Ratusz, pierwotnie gotycki, z końca XV w. Po pożarze w 1550 r., odbudowano w stylu renesansowym w latach 1551-1559. W 1615 r. dobudowano późno renesansowe arkady na parterze i piętrze. Ratusz połączony jest z renesansową wieżą, wzniesioną w latach 1656-1661.  Służyła jako dzwonnica miejska. W ratuszu jest siedziba Muzeum Spiskiego Przy ratuszu jest pręgierz kuta "klatka hańby" z 1600 r.  Kamienice mieszczańskie w otoczeniu rynku - ok. 60 domów, należących niegdyś do bogatych kupców. Najładniejsza jest kamienica Thurzonów pod nr 7, z renesansową attyką. Stary kościół minorytów, tzw. gimnazjalny, przy ul. Klasztorskiej. Gotycki, z I połowy XIV w. Wybudowany dzięki donacji jednego z największych wielmożów górno węgierskich tamtych czasów, Magistra Doncza. Nawa kościoła została przebudowana w 1671 r. w stylu barokowym, z zachowaniem większość detali gotyckiej kamieniarki. Wewnątrz główny ołtarz z gotycką rzeźbą Madonny z XV w. i z barokowymi figurami węgierskich królów i jezuickich świętych. Nowy kościół i klasztor minorytów. Znajduje się przy Koszyckiej Bramie. Zbudowano go w miejscu po najstarszym koszyckim kościele, zburzonym po pożarze w 1747 r. Zabudowań klasztornych wzniesiono w latach 1748-1755 na planie litery "U".  
Kościół ewangelicki w południowej części rynku, klasycystyczny. Zbudowany w latach 1825-1837 według projektu architekta Antona Povolneho na planie krzyża greckiego i zwieńczony wielką kopułą. We wnętrzu z trzypiętrowymi emporami zwraca uwagę ołtarz główny z obrazem Chrystusa kroczącego po falach, pędzla lewockiego malarza Jozefa Czuczika. W kościele przechowywane jest cenne archiwum i bogata biblioteka. Wielki Župný dom, do 1922 r. siedziba Żupy Spiskiej. Zbudowany w latach 1806-1826 według projektu architekta Antona Povolneho, uważany jest za najpiękniejszą siedzibę żupy na całych dawnych Węgrzech. Klasycystyczna forma.  
Kamienica Mistrza Pawła z Lewoczy, obecnie siedziba muzeum. Mistrz Paweł z Lewoczy średniowieczny był rzeźbiarzem i malarzem, pracującym na terenach dzisiejszej Słowacji na przełomie XV i XVI wieku. Pozostały fragmenty murów obronnych z XIV - XVIII, liczących pierwotnie ok. 2 km długości, z sześcioma basztami i trzema bramami: Koszycką, Menhardską i Polską. 

Co było do zobaczenia, zobaczyliśmy , a teraz prosto do Krakowa. Jeszcze jest widno, ale w Krakowie będziemy dopiero koło północy.