Smoleńsk 10 kwietnia 2010 – rok po katastrofie
Prośba – Marta Gdula - Żukowicz
Panie pozwól wierzyć
w potrzebę ofiary
ich ostatniego lotu
bólu i łez najbliższych
kolejnej traumy
całego narodu
byśmy już zawsze
z podniesioną głową
mogli czcić pamięć ofiar
stalinowskich zbrodni
Spraw by świat cały
który wiedząc milczał
otwierając dziś serce
na naszą żałobę
otworzył oczy
na katyńską zbrodnię
aby ta jątrzona
przez tyle lat blizna
mogła się w tysiącach serc
naszych wreszcie zagoić
Dylematy człowieka myślącego - wypadek losowy, czy zamach?
Minął rok od tragedii smoleńskiej. Z czterech hipotez: błąd pilota, usterki techniczne, zła praca służb naziemnych, czy zamach – wykluczono zamach, a komisja ministra Jerzego Millera po raz kolejny przesunęła termin ogłoszenia raportu na czerwiec. Dalej nie wiadomo, czy był to wypadek losowy, czynie dopełnienie obowiązków odpowiedzialnych służb, czy zamach nie do wyjaśnienia, lub zmowa, a może tylko wynik niefrasobliwego (nieumyślnego) podżegania? Czy w Polsce podżeganie jest karane? Gdzie szukać przyczyny tej tragedii?
Wiadomo, że w Polsce pomiędzy ośrodkami władzy, premier – prezydent, trwał ostry spór kompetencyjny. Było tez tak, że Prezydent jako pierwsza osoba w państwie był wielokrotnie poniżany na różne sposoby. Osłabiano jego pozycję w Polsce i zagranicą. Wypowiedzi, które nie powinny mieć miejsca w polityce, a miały, godziły w polską rację stanu np:
- "jaka wizyta, taki zamach" o wizycie Lecha Kaczyńskiego w Gruzji w 2008 r.
„ kiedyś poleci i nie wróci” – jaka prorocza wypowiedź Komorowskiego!,
- „zrobię wszystko, aby nie dopuścić do reelekcji Kaczyńskiego - Donald Tusk. - Kaczyński to szkodnik – Niesiołowski,
czy żenujące wypowiedzi Palikota, Grasia, Nowaka i ludzi z zaplecza partyjnego Tuska? Co gorsze przedstawiano go jako „rusofoba”. To oskarżenie już na pewno nie mieściło się w kanonie polskiej racji stanu, a to zapewne nie umknęły uwadze rosyjskich służb specjalnych. Któż by chciał mieć za miedzą prezydenta „rusofoba”?
Nakręcano niebezpieczną spiralę nienawiści, która mogła skutkować niekontrolowanymi wydarzeniami. Przejdźmy jednak do chronologii wydarzeń.
Spotkanie Putin – Tusk przeniesione zostało na życzenie Putina z 10. na 7 kwietnia. Dlaczego? Żeby poniżyć prezydenta? Porozmawiać prywatnie z premierem Tuskiem? O czym? Czy jest stenogram z rozmów Putin – Tusk? Jeżeli tak, to winien być upubliczniony. Same pytania?
Wiadomym było, że o fotel prezydenta ubiegało się 10. kandydatów, a tak naprawdę to liczyło się tylko trzech: Kaczyński, Komorowski i Szmajdziński. Oni posiadali zaplecze wyborcze. Gdyby doszło do wyboru między tymi kandydatami, można domniemywać przegraną Komorowskiego ze Szmajdzińskim już w I turze, co umożliwiłoby reelekcję Kaczyńskiemu.
10. kwietnia giną dwaj główni kandydaci na prezydenta Kaczyński i Szmajdziński. Czy to nieszczęśliwy wypadek czy skutek wcześniejszego podżegania do powstrzymania reelekcji urzędującego prezydenta?
Jedno jest pewne ta katastrofa spowodowała głęboki podział polskiego społeczeństwa.
Po tej tragedii budziła niesmak skwapliwość z jaką Komorowski przejmował fotel prezydencki i pospiesznie obstawiał się swoimi ludźmi.
Wybór Komorowskiego na prezydenta stał się możliwy przez wsparcie elektoratu SLD i Cimoszewicza, a mimo to przewaga Komorowskiego nad Jarosławem Kaczyńskim była niewielka.
Czy ta hipoteza jest równie uprawniona jak inne? i czy powinna być badana w trybie procesowym, jako praprzyczyna tragedii?
Zwróćmy uwagę na znamienną wypowiedź Ławrowa w Warszawie o katastrofie, (konferencja prasowa Ławrow – Sikorski, stosunki między Polską a Rosją teraz rozwijają się intensywniej i że "zawdzięczamy to katastrofie smoleńskiej, która nas połączyła, ale i chęci Polaków i Rosjan do współpracy”.
Rosjanom zależy na dzieleniu polskiego społeczeństwa i to im się udaje. Dziś w Polsce podziały przebiegają już nawet w rodzinach. Czy oto chodziło? Wielu ludzi na dźwięk słowa "Kaczyński" wpada w jakiś niezrozumiały amok. Nie mam wątpliwości, że nieustanne podsycanie konfliktu politycznego w Polsce, to długofalowy cel gry politycznej prowadzonej przez Kreml. To pozwała Kremlowi konsekwentne realizowanie planu przedstawiana Polski w Europie Zachodniej, jako kraju maniakalnych „rusofobów”, a Polaków jako warchołów, z którymi nie należy się liczyć.
Temu sprzyja też bałagan w całym polskim aparacie państwowym, co uwidoczniło się w nieodpowiedzialnym przygotowaniu lotu do Smoleńska.
Rosjanie już zdystansowali się od jakiejkolwiek odpowiedzialności, bo stronie polskiej zapewnienie bezpiecznego lotu dalekie było od obowiązujących norm i regulaminów. Mimo to dotychczas nie wyciągnięto wniosków w stosunku do winnych.
W Kodeksie Karnym jest przepis mówiący o nadużyciu władzy, o przekroczeniu kompetencji lub zaniechaniu czegoś. art.135 paragraf 1 mówi – Kto dopuszcza się czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 3. i paragraf 2 – Kto publicznie znieważa Rzeczypospolitej Polskiej podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a także kwestia podżegania (art. 18 § 2 kk). art. 255 kk). Obojętna jest forma nakłaniania. Podżegać można słowem (mówionym lub pisanym), bądź gestem.
A Ty jak sądzisz? Dodaj komentarz!
komentarze: 0
Panie pozwól wierzyć
w potrzebę ofiary
ich ostatniego lotu
bólu i łez najbliższych
kolejnej traumy
całego narodu
byśmy już zawsze
z podniesioną głową
mogli czcić pamięć ofiar
stalinowskich zbrodni
Spraw by świat cały
który wiedząc milczał
otwierając dziś serce
na naszą żałobę
otworzył oczy
na katyńską zbrodnię
aby ta jątrzona
przez tyle lat blizna
mogła się w tysiącach serc
naszych wreszcie zagoić
Dylematy człowieka myślącego - wypadek losowy, czy zamach?
Minął rok od tragedii smoleńskiej. Z czterech hipotez: błąd pilota, usterki techniczne, zła praca służb naziemnych, czy zamach – wykluczono zamach, a komisja ministra Jerzego Millera po raz kolejny przesunęła termin ogłoszenia raportu na czerwiec. Dalej nie wiadomo, czy był to wypadek losowy, czynie dopełnienie obowiązków odpowiedzialnych służb, czy zamach nie do wyjaśnienia, lub zmowa, a może tylko wynik niefrasobliwego (nieumyślnego) podżegania? Czy w Polsce podżeganie jest karane? Gdzie szukać przyczyny tej tragedii?
Wiadomo, że w Polsce pomiędzy ośrodkami władzy, premier – prezydent, trwał ostry spór kompetencyjny. Było tez tak, że Prezydent jako pierwsza osoba w państwie był wielokrotnie poniżany na różne sposoby. Osłabiano jego pozycję w Polsce i zagranicą. Wypowiedzi, które nie powinny mieć miejsca w polityce, a miały, godziły w polską rację stanu np:
- "jaka wizyta, taki zamach" o wizycie Lecha Kaczyńskiego w Gruzji w 2008 r.
„ kiedyś poleci i nie wróci” – jaka prorocza wypowiedź Komorowskiego!,
- „zrobię wszystko, aby nie dopuścić do reelekcji Kaczyńskiego - Donald Tusk. - Kaczyński to szkodnik – Niesiołowski,
czy żenujące wypowiedzi Palikota, Grasia, Nowaka i ludzi z zaplecza partyjnego Tuska? Co gorsze przedstawiano go jako „rusofoba”. To oskarżenie już na pewno nie mieściło się w kanonie polskiej racji stanu, a to zapewne nie umknęły uwadze rosyjskich służb specjalnych. Któż by chciał mieć za miedzą prezydenta „rusofoba”?
Nakręcano niebezpieczną spiralę nienawiści, która mogła skutkować niekontrolowanymi wydarzeniami. Przejdźmy jednak do chronologii wydarzeń.
Spotkanie Putin – Tusk przeniesione zostało na życzenie Putina z 10. na 7 kwietnia. Dlaczego? Żeby poniżyć prezydenta? Porozmawiać prywatnie z premierem Tuskiem? O czym? Czy jest stenogram z rozmów Putin – Tusk? Jeżeli tak, to winien być upubliczniony. Same pytania?
Wiadomym było, że o fotel prezydenta ubiegało się 10. kandydatów, a tak naprawdę to liczyło się tylko trzech: Kaczyński, Komorowski i Szmajdziński. Oni posiadali zaplecze wyborcze. Gdyby doszło do wyboru między tymi kandydatami, można domniemywać przegraną Komorowskiego ze Szmajdzińskim już w I turze, co umożliwiłoby reelekcję Kaczyńskiemu.
10. kwietnia giną dwaj główni kandydaci na prezydenta Kaczyński i Szmajdziński. Czy to nieszczęśliwy wypadek czy skutek wcześniejszego podżegania do powstrzymania reelekcji urzędującego prezydenta?
Jedno jest pewne ta katastrofa spowodowała głęboki podział polskiego społeczeństwa.
Po tej tragedii budziła niesmak skwapliwość z jaką Komorowski przejmował fotel prezydencki i pospiesznie obstawiał się swoimi ludźmi.
Wybór Komorowskiego na prezydenta stał się możliwy przez wsparcie elektoratu SLD i Cimoszewicza, a mimo to przewaga Komorowskiego nad Jarosławem Kaczyńskim była niewielka.
Czy ta hipoteza jest równie uprawniona jak inne? i czy powinna być badana w trybie procesowym, jako praprzyczyna tragedii?
Zwróćmy uwagę na znamienną wypowiedź Ławrowa w Warszawie o katastrofie, (konferencja prasowa Ławrow – Sikorski, stosunki między Polską a Rosją teraz rozwijają się intensywniej i że "zawdzięczamy to katastrofie smoleńskiej, która nas połączyła, ale i chęci Polaków i Rosjan do współpracy”.
Rosjanom zależy na dzieleniu polskiego społeczeństwa i to im się udaje. Dziś w Polsce podziały przebiegają już nawet w rodzinach. Czy oto chodziło? Wielu ludzi na dźwięk słowa "Kaczyński" wpada w jakiś niezrozumiały amok. Nie mam wątpliwości, że nieustanne podsycanie konfliktu politycznego w Polsce, to długofalowy cel gry politycznej prowadzonej przez Kreml. To pozwała Kremlowi konsekwentne realizowanie planu przedstawiana Polski w Europie Zachodniej, jako kraju maniakalnych „rusofobów”, a Polaków jako warchołów, z którymi nie należy się liczyć.
Temu sprzyja też bałagan w całym polskim aparacie państwowym, co uwidoczniło się w nieodpowiedzialnym przygotowaniu lotu do Smoleńska.
Rosjanie już zdystansowali się od jakiejkolwiek odpowiedzialności, bo stronie polskiej zapewnienie bezpiecznego lotu dalekie było od obowiązujących norm i regulaminów. Mimo to dotychczas nie wyciągnięto wniosków w stosunku do winnych.
W Kodeksie Karnym jest przepis mówiący o nadużyciu władzy, o przekroczeniu kompetencji lub zaniechaniu czegoś. art.135 paragraf 1 mówi – Kto dopuszcza się czynnej napaści na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 3. i paragraf 2 – Kto publicznie znieważa Rzeczypospolitej Polskiej podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, a także kwestia podżegania (art. 18 § 2 kk). art. 255 kk). Obojętna jest forma nakłaniania. Podżegać można słowem (mówionym lub pisanym), bądź gestem.
Pytam, zatem czy
kiedy szydzono z głowy państwa obowiązkiem prokuratury było wszczęcie
postępowania sądowego z urzędu, tak jak to uczyniono teraz w stosunku do
25- letniego Roberta Frycza - autora serwisu internetowego Antykomor.pl ?
Czy w Polsce Temida ma dwie równe szale? Ostatnia akcja ABW temu zaprzecza.
Czy Polska teraz ma silniejsza pozycję w świecie? Czy jesteśmy spolegliwi względem Rosji?A Ty jak sądzisz? Dodaj komentarz!
komentarze: 0

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz