Dwa lata po tragedii w Smoleńsku
2012.03.31 07:50:48List do euro posła Janusza Wojciechowskiego -
piątek, 30 marca 2012 09:05
Panie Pośle, z wielką uwagą przeczytałem Pański wpis na blogu w Onecie „Katastrofa smoleńska - W Smoleńsku doszło do zamachu? - Ja taką wątpliwości miałem już rok po katastrofie. Zapraszam do zapoznania się z moim blogiem – kategoria „Listy, Komentarze, Opinie” wpisy w 2011 r.: 30 maja, 16 czerwca, 15 lipca, 26 lipca, 31 lipca, 24 sierpnia. Już wtedy miałem poważny dylemat z uporaniem się z tą tragedią. Dziś już nie mam. Są ofiary, brak jest sprawców. Sprawa może być wyjaśniona tylko w przypadku zmiany obecnie sprawujących władzę. Pozdrawiam serdecznie! Roman Maćkówka - Kresowianin.
***
Blog euro posła Janusza Wojciechowskiego
środa, 28 marca 2012 22:10
Dziś Smoleńsk w Brukseli - przebijanie się przez mgłę
1. Dziś w Brukseli, w Parlamencie Europejskim, drugie wielkie wysłuchanie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Przyjechało wielu członków rodzin smoleńskich, przyjechali eksperci, jest poseł Macierewicz. Wczoraj w polskim kościele w Brukseli odbyła się wzruszająca msza, a dziś odbędzie się prezentacja aktualnego stanu wiedzy o tragedii, a z tego co wiem, będą tez przedstawione nowe, bardzo ważne ustalenia.
2. Od tragedii w Smoleńsku mijają dwa lata. Co o niej wiemy? Wiemy, ze żaden polski lekarz, wbrew zapewnieniom pani Kopacz, nie był obecny przy sekcjach zwłok. Wiemy, ze żaden polski ekspert nie miał w rękach oryginałów czarnych skrzynek. Wiemy, że żaden polski specjalista nie dotknął roztrzaskanego wraku. Wiemy, że żaden polski śledczy nie oglądał z bliska, nie przystawiał drabiny do złamanej pancernej brzozy i nie ma żadnej oficjalnej ekspertyzy na temat fizycznej możliwości urwania skrzydła przez te brzozę. Wiemy, że ze strony oficjalnych polskich władz nie było niczego, co mogłoby wskazywać na chęć dotarcia do prawdy o przyczynach i przebiegu tej państwowej, nie tylko lotniczej katastrofy.
3. Dla oficjalnej polskiej propagandy święta jest wersja ustalona przez obiektywne, niezależne i wiarygodne władze rosyjskie. Zawinili piloci, pasażerowie (w tym jeden pijany) i mgła. Tej wersji kurczowo się trzymają, wbrew kolejnym wszelkim wykluczającym ją faktom czy ekspertyzom. Piloci i pasażerowie nie żyją, a mgła nad Smoleńskiem wciąż trwa i niektórzy chcą, żeby trwała wiecznie. Dziś w Brukseli będziemy się przebijać prze tę mgłę.
***
czwartek, 29 marca 2012 20:13
W pancerną brzozę wierzą już tylko pancerne głowy
Dlaczego instytucje i funkcjonariusze państwa polskiego w sprawie smoleńskiej zachowują się tak, jakby byli zakładnikami kłamstwa?
1. Musimy nauczyć się żyć ze świadomością, że Prezydent Rzeczypospolitej i znaczna część polskich elit z wielkim prawdopodobieństwem zginęli w wyniku zamachu. Dziś bowiem tylko pancerna głowa może wierzyć w wersję o pancernej brzozie. Wczoraj w Brukseli profesor Binienda i doktor Nowaczyk rozbili tę wersję w drobny pył.
2. Prawdę mówi prokurator Seremet, że nie ma dowodów zamachu. Nie ma ich w Polsce, bo są w Rosji. Teraz już wiadomo, dlaczego Rosjanie nigdy nie oddadzą wraku - bo zapewne są na nim ślady tego, co się naprawdę stało. I nie dopuszczą do niego żadnych polskich ekspertów. I nie oddadzą nigdy oryginałów czarnych skrzynek. I będą kłamać i mataczyć do końca, drwiąc prawdzie w żywe oczy. Można powiedzieć - powtórka z historii odległej od Smoleńska o kilkadziesiąt lat i kilkanaście kilometrów.
3. O ile coraz jaśniejsze staje się to, co wydarzyło się w Smoleńsku, o tyle wciąż ciemna pozostaje przyczyna, dla której obecne polskie władze zamiast dobijać się o prawdę, zaangażowały się w obronę i powielanie rosyjskich matactw i kłamstw. Bez żadnych ekspertyz, bez żadnego naukowego stempla i podpisu, powtarzały kłamstwo o pancernej brzozie, o naciskach w kokpicie, o rzekomych sekcjach zwłok, o przekopaniu terenu na metr w głąb.Pozostaje otwartym pytanie, dlaczego polskie władze nie okazują solidarności ofiarom. To, co wczoraj słyszałem w Brukseli od smoleńskich rodzin, jak są odtrącane, jak wbrew wcześniejszym deklaracjom odmówiono na przykład dopuszczenia zgłoszonego przez rodzinę eksperta amerykańskiego do udziału przy badaniu ciała Przemysława Gosiewskiego, jak się słyszy o bezradności rodzin w staraniach o dostęp do dowodów, albo chociażby o zwrot rzeczy osobistych ofiar - ciśnie się na usta pytanie - dlaczego niektóre polskie instytucje państwowe i funkcjonariusza państwa polskiego zachowują się tak, jakby byli zakładnikami rosyjskich kłamstw i matactw.
4. - Rosja jest mocarstwem - powiedział do jednej z rodzin jeden z prowadzących śledztwo prokuratorów, w odpowiedzi na pytanie o przyczynę trudności w śledztwie. Ten argument jest często przywoływany jako usprawiedliwienie bezradności - nic nie zrobimy, bo Rosja to mocarstwo. Dwu i półmilionowa Łotwa czy półtoramilionowa Estonia potrafią się temu mocarstwu przeciwstawić i w stosunkach z nim twardo bronić swoich racji, narażając się nawet - jak w sprawie praw rosyjskich mniejszości narodowych - na zarzuty na forum międzynarodowym. Z podniesioną głową robią swoje, podczas gdy w Polsce na dźwięk słowa "Rosja" zginają się karki i kolana. Zakładnicy kłamstwa smoleńskiego nie są w stanie ich wyprostować.
komentarze: 0
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz